Czy jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, to czy członek zarządu odpowiada za zobowiązania spółki, które nie stały się wymagalne w trakcie pełnienia przez niego funkcji członka zarządu?

 

Co w sytuacji, gdy kondycja finansowa spółki za czasów urzędowania byłego członka zarządu i podpisywania umów przez spółkę była znakomita, a zobowiązanie stało się wymagalne w okresie niewypłacalności spółki i gdy w składzie zarządu są już inne osoby?

 

Zanim odpowiemy na te pytania, warto przypomnieć najważniejsze definicje, jakie krążą wokół tego tematu.

DEFINICJE I PRZYKŁADY

Jak zasygnalizowałem już na wstępie, zasadą jest, że jeżeli egzekucja przeciwko spółce z ograniczoną odpowiedzialnością okaże się bezskuteczna, to członkowie jej zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania (art. 299. § 1. k.s.h.). Czym jest jednak zobowiązanie?

Zobowiązanie to stosunek cywilnoprawny, który zachodzi pomiędzy dłużnikiem i wierzycielem. Zgodnie z art. 353. § 1 k.c. zobowiązanie oznacza, że osoba będąca wierzycielem może zażądać od dłużnika świadczenia, które ten powinien spełnić.

Uprawnienia wierzyciela to wierzytelności. To podstawowy element treści zobowiązania. Jeżeli wierzytelność można skierować przeciwko indywidualnie oznaczonemu dłużnikowi, to jest ono roszczeniem (uprawnieniem podmiotowo i przedmiotowo skonkretyzowanym).

  • PRZYKŁAD:

Jeśli X jako kupujący zawarł umowę sprzedaży z Y jako sprzedającym, to Y ma roszczenie do X o zapłatę ceny, a X do Y o wydanie rzeczy sprzedanej. X i Y łączy bowiem zobowiązanie w postaci klasycznej umowy sprzedaży, na którą składają się wierzytelności obu stron umowy. Jeśli są dostatecznie skonkretyzowane, to przybierają właśnie postać roszczenia.

Rzeczą zupełnie naturalną jest natomiast, że z istniejącego zobowiązania mogą wynikać roszczenia, które nie muszą być (jeszcze) wymagalne. Wymagalność bowiem to stan, w którym wierzyciel ma prawną możliwość żądania zaspokojenia przysługującej mu wierzytelności od dłużnika.

  • PRZYKŁAD:

Umowa sprzedaży pomiędzy X i Z została należycie zawarta 1 stycznia 2023 r. Istnieje więc zobowiązanie pomiędzy X i Z. Termin zapłaty ceny, strony umowy sprzedaży ustaliły na 31 stycznia 2023 r. Roszczenie stanie się więc wymagalne dopiero z upływem 31 stycznia 2023 r.

ZARYS PROBLEMU

Na tle powyższych rozważań powstał problem, co z odpowiedzialnością za zobowiązania spółek z ograniczoną odpowiedzialnością powstałymi w trakcie pełnienia funkcji przez członka (członków) zarządu, ale które stały się dopiero wymagalne w czasie, w którym członek (członkowie) zarządu (zaciągający dane zobowiązanie) nie piastuje (piastują) już swojej funkcji.

Aby to zilustrować, posłużmy się następującym przykładem:

  • PRZYKŁAD STANU FAKTYCZNEGO (chronologicznie):
  1. X to spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w imieniu której działa Jan Kowalski jako członek zarządu uprawniony do jednoosobowej reprezentacji spółki X.
  2. Spółka X jako kupująca zawarła umowę sprzedaży z Y jako sprzedającym w dniu 1 stycznia 2023 r.
  3. Pod skutecznie zawartą umową sprzedaży, w imieniu spółki X podpisał się Jan Kowalski jako członek zarządu.
  4. Y wydaje rzecz sprzedaną spółce X w dniu 2 stycznia 2023 r.
  5. Jan Kowalski przestaje pełnić funkcję członka zarządu 3 stycznia 2023 r., a w jego miejsce zostaje powołany Jan Nowak.
  6. Do 3 stycznia 2023 r. kondycja finansowa spółki X jest bardzo dobra i nie rokuje upadłości lub restrukturyzacji.
  7. Termin zapłaty ceny z umowy sprzedaży to 31 stycznia 2023 r. Roszczenie stanie się więc wymagalne dopiero z upływem 31 stycznia 2023 r., a więc w czasie pełnienia funkcji członka zarządu przez Jana Nowaka, a nie Jana Kowalskiego.
  8. Spółka X nie realizuje swojego zobowiązania do zapłaty ceny na rzecz Y w terminie.
  9. Po przeprowadzeniu postępowania sądowego i egzekucyjnego przeciwko spółce X okazuje się, że egzekucja przeciwko spółce X jest bezskuteczna.
  10. Nie zachodzą żadne przesłanki pozwalające na uwolnienie się członków zarządu od odpowiedzialności (art. 299. § 2. i § 3. k.s.h.)

Powstaje więc pytanie, kto odpowiada za zobowiązania spółki X? Jan Kowalski, który zaciągnął zobowiązanie, czy Jan Nowak, który był członkiem zarządu, gdy zobowiązanie stało się wymagalne? A może Jan Nowak i Jan Kowalski razem ponoszą odpowiedzialność solidarną?

W orzeczeniach polskich sądów możemy zaobserwować dwa przeciwstawne stanowiska.

Z jednej strony mamy linię orzeczniczą, zgodnie z którą, członek zarządu odpowiada tylko za te zobowiązania, które były wymagalne w czasie pełnienia przez niego funkcji członka zarządu. Z drugiej strony prezentowany jest pogląd, że członek zarządu odpowiada za wszystkie zobowiązania, choćby nie były wymagalne, jeżeli tylko powstały w czasie gdy pełnił funkcję członka zarządu.

CYTATY Z ORZECZNICTWA. DWA STANOWISKA.

Warto w tym miejscu przytoczyć najważniejsze orzeczenia zapadłe na tle zarysowanego problemu.

Pierwsze, mniej rygorystyczne dla członków zarządu stanowisko, zostało wyrażone w Wyroku Sądu Najwyższego z 4.07.2013 r. (I CSK 646/12), gdzie wskazano: „Co do zasady odpowiadają na podstawie art. 299. k.s.h. członkowie zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, którzy zajmowali to stanowisko w czasie od wymagalności zobowiązania, aż do chwili wystąpienia wierzyciela z powództwem”.

W innym Wyroku Sądu Najwyższego z dnia 17.01.2007 r. (II CSK 322/06) oparto się na niemal identycznym założeniu. Mianowicie: „W zasadzie członkowie zarządu odpowiadają na podstawie art. 299. k.s.h. za zobowiązania spółki, którzy zajmowali to stanowisko w czasie od wymagalności zobowiązania aż do chwili wystąpienia wierzyciela z powództwem”.

Drugie, bardziej rygorystyczne stanowisko, zostało wyrażone w Wyroku Sądu Najwyższego z 2.02.2007 r. (IV CSK 370/06): „(…) odpowiedzialność na zasadach określonych w art. 298 k.h. (obecnie art. 299. k.s.h.) ponoszą osoby będące członkami zarządu w czasie istnienia zobowiązania, którego egzekucja przeciwko spółce okazała się bezskuteczna. (…) wystarcza samo istnienie zobowiązania – jego wymagalność nie jest konieczna”.

Inny Wyrok Sądu Najwyższego w tym nurcie pochodzi z dnia 11.02.2010 r. (I CSK 269/09). Zgodnie z jego tezą, jaka wysuwa się na pierwszy plan: „Przepis art. 299. k.s.h. nie określa odpowiedzialności członków zarządu jako odpowiedzialności za dług spółki czy za niespełnione świadczenia wynikające z zobowiązania spółki, lecz jako odpowiedzialność „za zobowiązania” spółki. Oznacza to, że stosownie do wymienionego przepisu odpowiedzialność ponoszą osoby będące członkami zarządu spółki w czasie istnienia zobowiązania, a ściślej rzecz ujmując – w czasie istnienia podstawy tego zobowiązania. Objęcie odpowiedzialnością członków zarządu wszystkich zobowiązań spółki, których podstawa istnieje w czasie, gdy sprawują oni funkcję członka zarządu, a więc także zobowiązań jeszcze wtedy niewymagalnych, jest – co do zasady – uzasadnione tym, że ogłoszenie upadłości, o które członek zarządu powinien wystąpić, ażeby zapobiec bezskuteczności egzekucji, spowodowałoby wymagalność także zobowiązań niemających dotychczas tej cechy (art. 91. p.u.n.).

PODSUMOWANIE

Uważam, że żadnemu z powyższych rozwiązań nie należy nadawać charakteru dominującego. Nie można optować, by tylko jeden z powyższych poglądów miał zastosowanie lub był uznany za wyłącznie właściwy. Mnogość stanów faktycznych może bowiem skutkować tym, że rzeczą zupełnie naturalną i oczywistą winno być objęcie członków zarządu odpowiedzialnością za wszystkie zobowiązania spółki (niezależnie od momentu ich wymagalności). Może być też tak, że w danej sytuacji dochodzenie roszczeń z art. 299. k.s.h. przeciwko spółce, nie musi być uznane za zgodne z zasadami współżycia społecznego, przez co wystąpienie szczególnych okoliczności może obalić to domniemanie i pozwolić na zakwalifikowanie określonego zachowania, jako nadużycia prawa.

Co równie istotne, oba stany faktyczne może komplikować fakt, że samo złożenie lub niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości (rozumiane jako przesłanka wyłączająca odpowiedzialność członków zarządu za zobowiązania spółki), może w danej konfiguracji lub stanie faktycznym, być niemożliwe, pozbawione podstaw lub skutkować wyłącznie jego oddaleniem.

Autor: Paweł Baran radca prawny w LSW.