Pozostawanie w pracy w nadgodzinach, czyli powyżej obowiązujących pracownika norm czasu pracy (zazwyczaj będzie to praca wykonywana powyżej 8 godzin w ciągu doby) z powodu szczególnych potrzeb pracodawcy od wielu lat stało się normą.

Według raportu przedstawionego przez firmę Randstad w lipcu 2019 r. prawie 75% zatrudnionych przyznaje się do wykonywania pracy w nadgodzinach w tym 14% pracuje w nadgodzinach codziennie lub prawie codziennie a 21% co najmniej raz w tygodniu. Statystycznie najczęściej pracującą w nadgodzinach osobą jest kobieta w wieku pomiędzy 30-49 lat posiadająca wyższe lub podstawowe wykształcenie. Badanie jednoznacznie wskazuje, że praca w nadgodzinach jest związana najczęściej ze stanowiskami kierowniczymi: 89% ankietowanych na stanowisku kadry kierowniczej średniego szczebla deklarowało prace w nadgodzinach natomiast na stanowisku kadry zarządzającej – 83% ankietowanych. Na stanowiskach zarządczych i kierowniczych niepisaną zasadą (a często również oczekiwaniem pracodawcy) stało się odbieranie służbowych telefonów i e-maili poza godzinami pracy.

Za pracę w godzinach nadliczbowych oprócz normalnego wynagrodzenia przysługuje pracownikowi dodatek w wysokości 50 lub 100% (w zależności od pory dnia lub jego typu np. w dzień świąteczny, w niedzielę) albo dzień wolny od pracy.

Od powyższej zasady istnieją wyjątki. Zgodnie z art. 151(4) ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy (t.j. Dz. U. z 2020 r. poz. 1320 z późn. zm.), dalej: „k.p.” pracownicy zarządzający w imieniu pracodawcy zakładem pracy i kierownicy wyodrębnionych komórek organizacyjnych wykonują, w razie konieczności, pracę poza normalnymi godzinami pracy bez prawa do wynagrodzenia oraz dodatku z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych. Natomiast kierownikom wyodrębnionych komórek organizacyjnych za pracę w godzinach nadliczbowych przypadających w niedzielę i święto przysługuje prawo do wynagrodzenia oraz dodatku z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych, jeżeli w zamian za pracę w takim dniu nie otrzymali innego dnia wolnego od pracy.

Mając na uwadze powyższe można dojść do wniosków, że wynagrodzenie kadry zarządzającej oraz kierowników wyodrębnionych komórek organizacyjnych pomimo wydającej się na pierwszy rzut oka atrakcyjności, w rzeczywistości tak atrakcyjne nie jest. Głównie, w przypadku tych pracowników, których zakresy obowiązków są rozbudowane lub oczekiwania pracodawcy są tak wysokie, że praca w nadgodzinach staje się codziennością.

Pomimo użycia przez ustawodawcę w przywołanym artykule zwrotu: „wykonują w razie konieczności”, wielu pracodawców korzysta w sposób nieograniczony z bezpłatnej możliwości permanentnej dyspozycyjności swojej kadry kierowniczej oczekując dostępności 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu lub przymykając oko na fakt, iż zlecone im zadania przy właściwym zarządzaniu podległą jednostką wpływają na przekroczenia norm czasu pracy. Niewątpliwie przedmiotowy proceder wspomaga cięcie kosztów na zatrudnienie wymaganej ilości osób w poszczególnych działach, wykonywanie przez kierowników czynności czysto operacyjnych (w związku z niewystarczającą liczbą „rąk do pracy”), brak konieczności ewidencjonowania zatrudnienia w zadaniowym systemie czasu pracy, co znacznie utrudnia udowodnienie wykonywania pracy ponadwymiarowej w przypadku sporu w tym zakresie.

Powyższe zdaje się potwierdzać wspomniany wyżej raport Randstad. Według danych aż 20% ankietowanych reprezentujących wszystkie poziomy stanowisk zadeklarowało, że pracodawca w żaden sposób nie wynagradza im przepracowanych nadgodzin. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można więc założyć, że w tej grupie znalazły się również osoby reprezentujące stanowiska zarządcze i kierownicze.

Pracodawcom czerpiącym niewątpliwe korzyści ze „stałych bezpłatnych nadgodzin” kadry zarządzającej i kierowniczej należy zwrócić uwagę, iż według aktualnej wykładni przepisu art. 151(4) § 1 k.p. pracownicy zarządzający (kierownicy) zachowują prawo do wynagrodzenia i dodatku, jeśli wykażą, że poza normalnymi godzinami pracowali permanentnie, z zastrzeżeniem, że praca ponadwymiarowa pracownika wynikała z organizacji pracy narzuconej przez pracodawcę, a nie z autonomicznej decyzji pracownika (Postanowienie SN z 15.12.2020 r., III PK 24/20).

Ponadto przepis art. 151(4) k.p. nie obejmuje kierowników najniższego szczebla (np. brygadzistów), których wpływ na organizację czasu pracy jest niewielki i którzy, w zasadzie, wykonują taką samą pracę jak ich podwładni (K. Jaśkowski [w:] E. Maniewska, K. Jaśkowski, Komentarz aktualizowany do Kodeksu pracy, LEX/el. 2021, art. 151(4)). Zgodnie z wyrokiem SN z 13.01.2005 r., II PK 114/04, zakres zastosowania art. 135 k.p. (obecnie art. 151(4) k.p.) nie obejmuje tych kierowników wyodrębnionych komórek organizacyjnych zakładu pracy, których obowiązki nie ograniczają się do organizowania kontroli i nadzorowania czynności pracowników podległej sobie komórki, lecz polegają na wykonywaniu pracy na równi z nimi.

Również kierownik komórki wyodrębnionej w strukturze organizacyjnej pracodawcy, który samodzielnie nie organizuje czasu pracy podległej mu załogi, ma prawo do wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych (a contrario art. 151(4) k.p.), jeżeli pracodawca narzucił w tej komórce pracę w wymiarze przewyższającym obowiązujące normy czasu pracy, określając sztywny rozkład czasu pracy dla wszystkich pracowników tej jednostki, tj. od godziny 7 00 do 17 00. (Wyrok SN z 21.03.2019 r., II PK 332/17).

Jednocześnie należy podkreślić, iż pracodawcy nie mogą rozszerzyć kręgu podmiotów, o których mowa w art. 151(4) k.p. w aktach wewnątrzzakładowych, czy umowach o pracę. Artykuł 151(4) § 1 k.p. ma charakter jednostronnie bezwzględnie obowiązujący, co oznacza, że zarówno w układzie zbiorowym pracy, jak i w umowie o pracę dopuszczalne jest uzgodnienie dodatkowego wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych osób zatrudnionych na stanowiskach kierowników wyodrębnionych jednostek organizacyjnych zakładu pracy, ale nie jest prawnie skuteczne wyłączenie prawa do takiego wynagrodzenia pracowników zatrudnionych na stanowiskach kierowniczych innych niż określone w tym przepisie (wyrok SN z 12.07.2005 r., II PK 383/04).

Próba obchodzenia przepisów kodeksu pracy poprzez regulowanie w sposób odmienny kwestii niepodlegania wypłacie wynagrodzenia za nadgodziny w umowach lub aktach wewnątrzzakładowych, a także celowe działanie pracodawcy zorientowane na limitowanie wydatków na zatrudnienie, poprzez niewypłacanie menedżerom wszystkich należnych składników wynagrodzenia (w tym za wypracowane nadgodziny) nie wydaje się dobrą, długofalową strategią. Konsekwencją takiego działania nie będzie jedynie roszczenie pracownika o wypłatę wynagrodzenie za nadgodziny i koszty z tym związane, ale również brak wydajności, częsta absencja chorobowa, utrata „cennych” zasobów ludzkich, brak skutecznego zarządzenia danym obszarem do momentu zrekrutowania i przeszkolenia nowego kierownika, a nawet pojawienie się w mediach lub Internecie niepochlebnej opinii o pracodawcy, co może znacznie utrudnić pozyskiwanie wartościowych pracowników.